Wisienka na torcie!!!
W weekend po zakończeniu rundy, Błonianka rocznik 2002 zaczęła…. przygotowania do rundy jesiennej:). Na początek zespół miał test charakteru- komu się chce angażować, kto stawia na piłkę, na kogo trener będzie mógł tak naprawdę liczyć, kto chce iść pod prąd, grać kolejne mecze pomimo zmęczenia i upału…. Okazało się, że jest zapał i mało kto myśli o spoczęciu na laurach:).
W związku z rezygnacją jednego z rywali , trener Błonianki miał na turnieju dwa prawie pełne składy i wystawił dwa zespoły. To było budujące, to daje nadzieje, że jest rezerwa, jest ławka rezerwowych , a co istotne , że jest chęć rywalizacji o miejsce. Najważniejsza przecież jest gra, możliwość zmierzenia się z rywalami, które grały i grają w wyższych ligach, od kogo można się uczyć piłki. Dodatkowym smaczkiem turnieju była rywalizacja z zespołem Huraganu Wołomin, który może być jednym z przeciwników Błonianki już na jesieni w lidze wojewódzkiej.
W pierwszym dniu rywalizacji Błonianka II - na papierze mocniejsza kadra;) - pokazała, że ma potencjał i możliwości . W pierwszym meczu ograła chyba dość rezerwową Olimpię Warszawa 2:0, następnie zmierzyła się z Huraganem. Z bardzo dobrym i doświadczonym zespołem z Wołominu, Błonianka pokazała, że nauczyła się …. nie bać nikogo. Nie ustępowała pod żadnym względem, a co najważniejsze nie dała się przełamać i jak ma to w swoim zwyczaju zagrała na zero z tyłu. Tym większe osiągnięcie, że w defensywie zagrał na nowej pozycji Mateusz, który naprawdę nie ustępował i dorównywał swoją grą do poziomu kolegów.
Dzięki nowej pozycji , odblokował się Capi, który zdobył przepiękną bramkę zdejmując pajęczynę z bramki golkipera Huraganu. Oczywiście to nie o wynik chodziło na dziś, a zobaczenie w praktyce , że zespół jest gotowy i godny grania w lidze wojewódzkiej. Jednocześnie była satysfakcja, że daje się radę z rywalami, które kiedyś były poza zasięgiem.
Ostatni mecz w grupie to towarzyskie spotkanie pomiędzy Błonianką II i Błonianką I. Jak się okazało wiedza o rywalu dodaje skrzydeł i bardzo ułatwia grę …tym lepszym. Dla zespołu Błonianki I czyli chłopców, którzy jeszcze tydzień temu grali na poziomie III ligi – choć wielce prawdopodobne , że awansowali do II ligi, dzisiejsze gry były wyzwaniem raczej powyżej ich obecnych możliwości sportowych. Jednak takie rzucenie na głęboką wodę daję dodatkową siłę i uczy w przyspieszonym tempie. Nie zawsze przecież ktoś kto umie więcej będzie chciał grać z zespołem, który dopiero uczy się, a przede wszystkim gra w niższej lidze. Dlatego też, nie jest zaskoczeniem , że Błonianka I przegrała 3 swoje mecze grupowe, ale ile się nauczyła to ich. Tak to była lekcja, ale na pewno każdy z chłopaków oraz trener pracę domową odrobią i będzie lepiej w sam raz na swoją ligę i swój poziom.
Ogólnie po pierwszym dniu, tuż przed emocjonującym meczem Polski ze Szwajcarią, , Błonianka zajęła 1 i 4 miejsce.
W kolejnym dniu turnieju obydwa zespoły Błonianki zagrały 2 mecze. Błonianka I walczyła o… honorowego gola, co się udało ale dopiero w drugim, ostatnim meczu. Gabryś strzelił po ładnej indywidualnej akcji. Nie wystarczyło to jednak do wygranej i zespół zajął ostatecznie pierwsze miejsce ale od końca. Ważniejsze jednak, że podjęli wyzwanie gry z przeciwnikami mocnymi, z wyższych lig. Chłopcy złapali doświadczenie, poczuli presję, walczyli o swoje cele i niejednokrotnie dawali radę. Trzeba przy tym mieć na względzie , że w składzie brakowało kilku kluczowych chłopców, którzy swoimi atutami bardzo by pomogli.
Drugi zespół Błonianki w półfinale zmierzył się nieoczekiwanie z Wichrem Kobyłka. Po brzydkim meczu było 1 do 1 , ale w karnych górą byli zawodnicy z Błonia. Bramkarz Miłosz wygrał psychologiczną grę z jednym ze strzelców i obronił jedenastkę, zaś chłopcy z Błonianki nie pomylili się ani razu.
W finale dla odmiany znów Błonianka zmierzyła się z Huraganem Wołomin. Mecz najbardziej chcieli wygrać…trenerzy czego efektem były ich emocje przy linii:) (może to nie jest wytłumaczenie , ale żyjący trener może dać mnóstwo energii zespołowi i być tą przysłowiową oliwą dolaną do ognia gry- jeśli jednak ktoś poczuł się urażony to jako trener przepraszam). Na boisku, z początkiem lepsze wrażenie robił Huragan, który miał kilka dobrych sytuacji, w których szczęście dopisało Błoniance, jednak z biegiem czasu sytuacja się odwróciła i zespół z Błonia po 2 bramkach Dzido pokonał ostatnią przeszkodę i wygrał cały turniej.
Wielkie gratulacje dla chłopaków z Błonianki za olbrzymi wysiłek, za serducha do gry, determinację, za efektywną i zwycięską grę. Trener i rodzice widzieli jak dużo daliście z siebie , by pomimo ciężkich warunków pogodowych (przy upale przekraczającym ponad 30 stopniu w cieniu), uszczupleń w składzie, cieszyć się i być zwycięzcą, być na podium i to na najwyższym stopniu!!! To było fantastyczne zakończenie bardzo udanego sezonu trampkarzy Błonianki rocznika 2002.
Brawa, brawa, brawa!!!!
W barwach Błonianki zagrali: Miłosz, Grześ, Patryk, Bartek, Igor, Zygmunt, Oli, Niedziela, Mikołaj, Mateusz, Adrian, Kuba, Gabryś, Szymon, Kacper, Capi, Hubert, Dominik, Patryk, Kiełek, Filip, Staś.
Turniej z bliska w galerii
Komentarze